Serdecznie Witamy naszych Gości,
Dziś prezentujemy bardzo nietypowy, bo operowy utwór z repertuaru Enyi.
Ta irlandzka multiinstrumentalistka, kompozytorka i wokalistka sięga niemal wyłącznie po muzykę własnego autorstwa.
W1991 roku odstąpiła od tej zasady nagrywając na płytę „Shepherd moons” utwór pochodzący z opery autorstwa 19wiecznego, irlandzkiego kompozytora Michaela Wilyama Balfe’a pt.”Cyganka”.
Sam utwór nosi tytuł „Marble halls” – Marmurowe sale
zapraszamy do wysłuchania tego wdzięcznego, zwiewnego i nieco staroświeckiego arcydziełka.
Panie i Panowie przed Wami Enya w piosence Marble halls https://www.youtube.com/watch?v=qNIN45MIZoM
Categories
14 replies on “Melodia jak ze starej pozytywki”
Miłe, słodkie, klimatyczne. Ten charakterystyczny szmerkowy przydech w wokalu ładnie koresponduje z całością brzmienia.
superr
Bardzo się cieszymy, że doceniłyście naszą propozycję.
Choć piosenka nie brzmi stricte klasycznie, wokalistka nadała jej charakterystyczne dla niej brzmienie, które cechuje ogromna wrażliwość.
Ten przydech w wokalu rzeczywiście koresponduje z całością.
W wykonaniach tej pani denerwuje mnie trochę ilość powietrza w dźwięku. Miała takie utwory, w których tego nie było słychać. W tym, niestety, słychać to bardzo.
Rozumiem CIę, Tygrysico, bo mnie również denerwują pewne maniery, ale tej Pani wybaczam.
Proszę podaj przykłady utworów Enyi, które wg Ciebie nie mają tego przydźwięku.
Zapomniałam dodać, dlaczego Enyi wybaczam.
Ta artystka potrafi osiągnąć coś niebiańskiego, stan, w którym się wyciszam.
Poniżej wklejam przykład:
https://www.youtube.com/watch?v=_8u4VLk0iTI
@Magmar, mniej przydechu jest w utworach szybszych, chociażby "Orinoco flow" i "Only time". A w melodii z "Władcą Pierścienia" kojarzonej – "May it be" to już mega balladowe szmerki ma.
Ale ona śpiewa to niebiańsko, zwróć uwagę na jej frazowanie.
Zwróciłam, zauważyłam. No, charakterystyczna jest. Taka jakby rozmarzona, jaśniutka, mega celtycka…
głos w may it be naśladuje irlandzki flet,
Wiesz, Wredny, że tego nie wiedziałam.Zabieg się naprawde udał.
Nie ma to jak merytoryczny współprowadzący!
Ja uwielbiam Enyę od dnia moich narodzin, tak myślę, bo zasypiałam przy niej, jak miałam zaledwie parę dni i do dzisiaj bardzo często do niej wracam
Kocham Enyę mniej więcej od czternastego roku życia i nic tak mnie nie uspokaja, jak właśnie ona i jej muzyka. <3
U mnie się pozmieniało z Panią patricią.